Martyna.
Nawet
nie wiedziałam, znaczy wiedziałam, ale zgubiłam się w czasie. Chodzi o urodziny
Nialla. Na szczęście Domka miała głowę na karku, a właśnie co do niej. Coś z
nią jest nie tak. Jest przybita. Mało się uśmiecha, jest nieobecna. Coś się
stało, nawet tego nie zauważyłam. Pochłonął mnie Louis, jesteśmy razem, ale
nikt nie wie. Tak na próbę. Ja bym chciała, bardzo, ale nie wiem czy on nie
będzie chciał wrócić do El. W końcu kim ja jestem? Tylko Martyną, a nie El,
zjebaną i skurwiałą dziwką, która leci na kase Tomlinsona, bo nie chciało jej
się przekładać kartofli - niech jej kurwa paznokcie tam odpadną, a ktoś jej
wybije zęby, niech się modli, żebym to nie była ja. DZIWKA. Nie muszę chyba
kończyć dalej opowieści o tym, jak bardzo nienawidzę Eleanor. Nigdy nie otrzyma
ode mnie chociaż grama szaczunku, nigdy. Poza tym szmatę się używa do podłogi,
a nie oddaje szacunek jak Dalaj Lamie czy jak mu tam się zwie. No nic. pora
podnieść dupe, ogarnać bajzel po imprezie i pogaadać z Domką, zdecydowanie. Nie
pozwolę, aby ten pierdolnięty, najlepszy na świecie człowiek płakał czy
cokolwiek tam się dzieje. Muszę jej pomóc, no po prostu muszę. wstałam. w tym
domu jest CZYSTO, a była impreza. no tak. zapewne nasz kochany Liam wstał i
posprzątał. weszłam do kuchni, a tam siedzi jakaś dziewczyna. nie znam jej?
jakaś z imprezy spała? ale byli tylko znajomi, więc..
- umm. cześć. my się chyba nie znamy. jestem Martyna.
- ah, no tak. cześć, Magda. miło mi.
- co tu robisz?
- w pewnym sensie mieszkam?
- nie było mnie, nic nie wiem. znajoma chłopaków?
- przyjaciółka Domki.
- Magda? TA MAGDA?
- ta Magda?
- no Domka wiele o tobie wspominała, ale nie mówiła, że przyjedziesz.
- nie wiedziała. uciekłam od dawnego życia, spotkałam Zayna. Nie wierzył mi, sprawdził. okazało się, że nie okłamałam.
- oh , rozumiem. jak Ci się podoba Londyn?
- byłam tylko w Luna Parku i London Eye, więc nie umiem określić.
- masz na dzisiaj jakieś plany?
- raczej nie. czemu pytasz?
- ściągniemy Domkę wcześniej z łóżka, ja mam dzisiaj wolne. skoro Ty też, to idziemy w miasto. co Ty na to?
- pasuje mi. dziękuję.
- za co?
- poza Domką, jesteś jedyną, która mnie tak ciepło przyjęła. i Zaynem..
- rumienisz się! coś między wami ten tego?
- sama nie wiem..
- już ja się dowiem! o 13 wychodzimy, masz jeszcze 3h. Spokojnie zdążysz.
- umm. cześć. my się chyba nie znamy. jestem Martyna.
- ah, no tak. cześć, Magda. miło mi.
- co tu robisz?
- w pewnym sensie mieszkam?
- nie było mnie, nic nie wiem. znajoma chłopaków?
- przyjaciółka Domki.
- Magda? TA MAGDA?
- ta Magda?
- no Domka wiele o tobie wspominała, ale nie mówiła, że przyjedziesz.
- nie wiedziała. uciekłam od dawnego życia, spotkałam Zayna. Nie wierzył mi, sprawdził. okazało się, że nie okłamałam.
- oh , rozumiem. jak Ci się podoba Londyn?
- byłam tylko w Luna Parku i London Eye, więc nie umiem określić.
- masz na dzisiaj jakieś plany?
- raczej nie. czemu pytasz?
- ściągniemy Domkę wcześniej z łóżka, ja mam dzisiaj wolne. skoro Ty też, to idziemy w miasto. co Ty na to?
- pasuje mi. dziękuję.
- za co?
- poza Domką, jesteś jedyną, która mnie tak ciepło przyjęła. i Zaynem..
- rumienisz się! coś między wami ten tego?
- sama nie wiem..
- już ja się dowiem! o 13 wychodzimy, masz jeszcze 3h. Spokojnie zdążysz.
Magda
oddalała się na górę, pewnie po to, aby się ogarnąć. Cisza w domu, wszyscy
śpią. Ah, uwielbiam to. Pięć dni temu powinnam być w swoim mieszkaniu, ale
jeszcze mnie nie wyganiają, więc chyba mogę zostać trochę dłużej? Rozległy się
wrzaski na cały kompleks. Domka i Harry. Teraz śmiechy, znowu krzyki.
- Hazza proszę nie, hahahaha przestan hahaha
- orgia kurwa?
- MARTYNA! MAGDA! CHŁOPAKI! POMOCY!
- hahaha. Giligili no tak. Już idę Domka.
- szybko, proszę. On mnie zagulgocze na śmierć.
- a panienka gdzie?
- ratować Domkę, Lou.
- o nie nie. Panienka też zostanie zaatakowana.
- proszę, nie..
- a tak!
- Hazza proszę nie, hahahaha przestan hahaha
- orgia kurwa?
- MARTYNA! MAGDA! CHŁOPAKI! POMOCY!
- hahaha. Giligili no tak. Już idę Domka.
- szybko, proszę. On mnie zagulgocze na śmierć.
- a panienka gdzie?
- ratować Domkę, Lou.
- o nie nie. Panienka też zostanie zaatakowana.
- proszę, nie..
- a tak!
Zaczęło
się. 5 idiotów rzuciło się na 3 dziewczyny. Wszystko mnie boli! Każda się
obraziła na swego lubego, olałyśmy ich. Poszłyśmy do sypialni domki, ubrać się
a potem iść zwiedzać Londyn.
- my wchodzimy, cześć.
- gdzie?
- w dupe Harry, nie gadam z Toba.
- spoko, cześć.
- my wchodzimy, cześć.
- gdzie?
- w dupe Harry, nie gadam z Toba.
- spoko, cześć.
Wyszłyśmy
w miasto, trzeba było Magdzie pokazać co nieco, więc najpierw zakupy. Wiadomo,
uwielbiałyśmy z Martyna chodzić na zakupy. Obawiałam się tylko jak Magda to
przyjmie, bo w końcu obcy kraj, obce wszystko. A my już zdążyliśmy się tutaj
zaaklimatyzować, ciągłe imprezy, przyjaźnie, miłość. A ona? Przyjechała do
Domki, wydaje się być sympatyczna, ale trochę zamknięta w sobie. Mam nadzieję,
że jak dłużej z nami będzie przebywać to nie wróci do Polski. Zakupy z
dziewczynami jak zawsze udane, ale Magda się do nas praktycznie nie odzywała,
nie kumam a co chodzi, ale cóż. Bywa i tak. W trakcie picia kawy dostałam sms’a
od Pauliny! ‘ co dziś robisz? :*’ szybko odpisałam ‘ jestem z dziewczynami w
starbucksie. Wpadaj :* ‘ nie minęła minuta ‘ też tutaj jestem, siedzicie tam
pod oknem? ‘ nawet nie odpisałam, wstałam i poszłam kierunku Tumana.
- Tuuuuuuuuuuuuamn! It’s u ! Oh my god. Nice to see you babe! Come on!
- easy, easy! Who is that?
- ymm. Magda, domka friend I think.
- och, okay!
- Domka! Hello babe!
- och, hello. What’s up?
- nothing much. U?
- I think it’s ok. Its magdaJ
- hello, I’m Paulina.
- nice to meet you. I have to, we meet later. Bye.
- seriously?
- yeah. Mariusz.. you know.
- tss. Yes, fine. Say hi him.
- Tuuuuuuuuuuuuamn! It’s u ! Oh my god. Nice to see you babe! Come on!
- easy, easy! Who is that?
- ymm. Magda, domka friend I think.
- och, okay!
- Domka! Hello babe!
- och, hello. What’s up?
- nothing much. U?
- I think it’s ok. Its magdaJ
- hello, I’m Paulina.
- nice to meet you. I have to, we meet later. Bye.
- seriously?
- yeah. Mariusz.. you know.
- tss. Yes, fine. Say hi him.
Domka.
Podkurwiłam
się nie powiem że nie. Ale cóż, może coś sobie wyjaśnią. Sama nie wiem,
nevermind. Mam ochotę na spotkanie z Lou, aby pogadać i się odstresować. ‘
skoczmy gdzieś w miasto, nie chce mi się siedzieć z dziewczynami.. L ‘ nie
czekałam długo na odpowiedź ‘ jestem z Harrym w kolejce na London Eye, wpadnij
do nas. Xx ‘ pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam do chłopaków, miałam
niecałą minutę drogi do nich, bo w końcu siedziałyśmy naprzeciwko London
eye. Widziałam chłopaków z daleka byli
pochłonięci rozmową. Ustałam za nimi, miałam na sobie okulary i włosy związane
inaczej niż zawsze. Popatrzyli na mnie, uśmiechnęli się.
- hello. Sama tutaj?
- jak widać.
- może się dołączysz?
- jasne. Sami jesteście?
- właściwie to tak.
- czekamy na kogoś, pewnie zaraz się zjawi, zaraz zadzwonię do tej osoby.
- nie musisz.
- bo?
- to ja, hahaha. Gdybyście widzieli swoje miny .. jezu. Niespodziewałam się. Nie będę wam przeszkadzać, zmywam się do kompleksu. Seeeeeee ya!
- ej, mała. Stój.
- no?
Nic nie powiedział, tylko mnie pocałował. Jakby miał to zrobić ostatni raz w ciągu życia. Wiedziałam, że go cholernie kocha. Uszczypnęłam go w tyłek, uśmiechnął się przez pocałunek. Przerwałam go.
- tu są ludzie.
- możemy iść do domu.
- świntuszysz.
- prooooooszę.
- wieczorem, ok.?
- dobra, trzymam za słowo.
- love u!
- serio London Eye, znowu? Chodźmy do kina w trójkę, będzie fun!
- w sumie ok. można iść, ale my wybieramy, bo znowu jakieś romansidło weźmiesz.
- chciałam iść na maratona Pottera, ale skoro..
- chodźmy! Jakie części?
- 1,2,3 jutro 4,5,6 a pojutrze 7 part 1 i part2.
- czyli mamy plany na 3 dni. Let’s go!
- jedzenie w kinie. Ja siadam koło Domki!
- usiądę pośrodku babe.
- doooooooobra! Podbijamy kino. Uśmiech do aparatów!
- *cziiiiiiiiiiiiiiiiiiiis* dziękujęmy za zdjęcia, a teraz idziemy do kina. Wpadnijcie też.
- hello. Sama tutaj?
- jak widać.
- może się dołączysz?
- jasne. Sami jesteście?
- właściwie to tak.
- czekamy na kogoś, pewnie zaraz się zjawi, zaraz zadzwonię do tej osoby.
- nie musisz.
- bo?
- to ja, hahaha. Gdybyście widzieli swoje miny .. jezu. Niespodziewałam się. Nie będę wam przeszkadzać, zmywam się do kompleksu. Seeeeeee ya!
- ej, mała. Stój.
- no?
Nic nie powiedział, tylko mnie pocałował. Jakby miał to zrobić ostatni raz w ciągu życia. Wiedziałam, że go cholernie kocha. Uszczypnęłam go w tyłek, uśmiechnął się przez pocałunek. Przerwałam go.
- tu są ludzie.
- możemy iść do domu.
- świntuszysz.
- prooooooszę.
- wieczorem, ok.?
- dobra, trzymam za słowo.
- love u!
- serio London Eye, znowu? Chodźmy do kina w trójkę, będzie fun!
- w sumie ok. można iść, ale my wybieramy, bo znowu jakieś romansidło weźmiesz.
- chciałam iść na maratona Pottera, ale skoro..
- chodźmy! Jakie części?
- 1,2,3 jutro 4,5,6 a pojutrze 7 part 1 i part2.
- czyli mamy plany na 3 dni. Let’s go!
- jedzenie w kinie. Ja siadam koło Domki!
- usiądę pośrodku babe.
- doooooooobra! Podbijamy kino. Uśmiech do aparatów!
- *cziiiiiiiiiiiiiiiiiiiis* dziękujęmy za zdjęcia, a teraz idziemy do kina. Wpadnijcie też.
Filmy
z chłopakami rządzą światem, a jak! Naśmiałam się jak nigdy. Poprawił mi się
lekko humor, jednak nie na długo. Lou to zauważył, wyjął telefon i zaczął coś
stukać. Poczułam wibracje, sms. Odczekałam chwile, aby hazza nic nie
podejrzewał.
‘ chcesz pogadać widzę. O 2 w nocy, salon. :> ‘ usmiechnęłam się i nic nie odpisałam, Tommo czytał w moich myślach. Musiałam z kimś porozmawiać.
‘ chcesz pogadać widzę. O 2 w nocy, salon. :> ‘ usmiechnęłam się i nic nie odpisałam, Tommo czytał w moich myślach. Musiałam z kimś porozmawiać.
Martyna
:
Najlepsze
popołudnie z Tumanem. W końcu mogłyśmy się nagadać. Niedługo trasa z
chłopakami, więc nie będę się z nią widzieć przez 3 miesiące, ale chociaż
będzie w trasie Domka, więc nie będę się nudzić. Pożegnałam się z Pauliną i
udałam się w kierunku kompleksu, w parku zauważyłam Magdę z jakimś facetem. Przytulali
się, nawet całowali. Zauważyła mnie, skinęła palcem, abym podeszła.
- hej, to Mariusz. Mój.. chłopak.
- cześć, Martyna. Miło mi.
- słuchaj, ja dzisiaj wracam do Polski. Przeproś ode mnie Domkę, odezwę się do niej jak już będę w Polsce.
- aha.. jasne, przekażę jej. Trzymaj się.
- hej, to Mariusz. Mój.. chłopak.
- cześć, Martyna. Miło mi.
- słuchaj, ja dzisiaj wracam do Polski. Przeproś ode mnie Domkę, odezwę się do niej jak już będę w Polsce.
- aha.. jasne, przekażę jej. Trzymaj się.
Pomachałam
Magdzie i udałam się w stronę kompleksu. Oczywiście mnóstwo paparazzi, załamać
się idzie. Weszłam w holl, poczekałam na windę, wcisnęłam odpowiedni guzik i po
chwili znalazłam się na odpowiednim piętrze. Wyjęłam klucz, otworzyłam drzwi.
Cisza. Pewnie wszystkich gdzieś wywiało, miałam chwilę dla siebie. Jednak nie,
ktoś otwiera drzwi. Domka z chłopakami. Zatęskniłam.
-cześć dałny.
- cześć debil.
- co tam?
- haaaaaaaaarry Potter a tam?
- a nic, spoko. Magda wyjechała, kazała Cię przeprosić, odezwie się jak będzie w Polsce, coś tam Mariusz. Nie wiem o co kaman.
- wiedziałam, no nic. Co robimy?
- ja idę spać, a wy .. nie wiem.
- ja też idę, Domka?
- a ja posiedzę na dole i coś sobie porobię.
- a ja idę na basen, także do zobaczenia rano bejbaski.
- spoko spoko. Byeeeeeee.
-cześć dałny.
- cześć debil.
- co tam?
- haaaaaaaaarry Potter a tam?
- a nic, spoko. Magda wyjechała, kazała Cię przeprosić, odezwie się jak będzie w Polsce, coś tam Mariusz. Nie wiem o co kaman.
- wiedziałam, no nic. Co robimy?
- ja idę spać, a wy .. nie wiem.
- ja też idę, Domka?
- a ja posiedzę na dole i coś sobie porobię.
- a ja idę na basen, także do zobaczenia rano bejbaski.
- spoko spoko. Byeeeeeee.
Domka.
Wiedziałam,
że tommo ściemnia z basenem. Musiałam z kimś pogadać, chociaż sama nie
wiedziałam co się ze mną dzieje. Jestem przybita chyba faktem, że niedługo będą
4 miesiące odkąd dziadek nie żyje. To jest jedyny powód mojego smutku w
ostatnim okresie. Pora się uśmiechnąć, pogadać z przyjacielem, pośmiać i spać. W
końcu już dochodzi północ. Nie ukrywam, że padam na ryjek. Zasnąć w objęciach
Harrego, jedyne o czym teraz marzę. Na dodatek Martyna jest z Tommo, cieszę się
szczęściem moich przyjaciół. Od teraz będę im kibicować i życzyć jak najlepiej.
Przepraszam, że taki beznadziejny. Dodaje specjalnie dla coco. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz