czwartek, 28 czerwca 2012

birthday party and P.


PAULINA :
Nienawidzę wkuwania, dosłownie nienawidzę. Chodzą plotki, że chłopcy rezygnują z pracy w szkole, bo się nie wyrabiają. Nawet słowa z nimi nie zamieniłam, bo nie było kiedy. Nienawidzę tego. Z dziewczynami się nie spotykam, nie mam czasu albo one nie mają, a może nie chcą? Czytam w internecie, że Domka z Harrym to i tamo, Martyna z Louisem, czyżby kryzys z Calderką? Co się dzieje u Zayna, Liama z Dan i Nialla? NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA. To nie miało być tak, najlepiej bym rzuciła tę szkołę i miała wyjebane. Wrócę do Polski, pewnie nikt nie zauważy. Komu tutaj na mnie zależy, no kurwa komu? Nie będę się nikomu narzucać, bo na chuj? Dzisiaj piątek, olałam zajęcia. Idę się przejść po Londynie, nic ciekawszego nie mam do roboty. Nina wyjechała, za bardzo tęskniła za ojczyzną, więc zostałam SAMA jak palec. Przechadzałam się uliczkami Londynu, nie wyglądałam jak zawsze. Włosy spięłam w kłosa, narzuciłam na siebie niebieską, letnią sukienkę i do tego balerinki. Szłam Abbey Road, a po drugiej stronie ulicy przyuważyłam Louisa z Martyną? No tak, przecież jest już w Londynie.  Ruszyłam w stronę kompleksu, ale odpuściłam. Nie dzwonią, nie piszą, więc może mnie nie chcą?  Przechodziłam obok tesco, a tam Zayn z jakąś dziewczyna, nie rozpoznał mnie. A może tak, ale nie chciał ze mna gadać? Sama nie wiem. Przecież jestem zwykłą directioner, nic poza tym. Idę do domu.
Domka.
Rozmawiałam z Magdą całą noc! Calusieńką, zasnęła po 5, sama byłam pełna energii, więc zostawiłam ją samą. Potrzebowała snu, dużo snu. Tyle przeszła, a ja nawet o tym nie wiedziałam. Wszyscy jeszcze spali, zeszłam na dół. Uświadomiłam sobie, że jutro jest 13 września. Horan ma urodziny, fuck! Zapomniałabym. Payne nie chciał, ale będzie miał. Połączymy ten dzień, trzeba dzwonić do Dan. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, chciałam się rozłączyć ale..
- haaaalo?
- Dan, przepraszam że tak wcześnie..
- masz szczęście, że to Ty. co się stało?
- Liam nie chciał urodzin, jutro urodziny Nialla. Co robimy?
- o kurwa, zapomniałam. Słuchaj, zbierz do mnie do studia Harrego i Louisa. Bądźcie o 11, ok?
- jasne! To do potem, dziękuję!
Rozłączyłam się, usiadłam na blacie kuchennym, popijałam sok pomarańczowy. Usłyszałam czyjeś ciche, niepewne kroki. Zapewne Magda. Dźwięk sms’a ‘ gdzie jesteś?’ Zeszłam z blatu, wyjrzałam przez kuchnie, zauważyła mnie.
- dlaczego nie śpisz?
- nie wiem, nie umiem spać długo w nowych miejscach. A Ty?
- nie jestem zmęczona, dlatego. Chcesz coś zjeść, napić się?
- jakbym mogła prosić to tak.
- naleśniki, jajecznica czy tosty?
- jajecznica z tostami? I kawę jeżeli mogę.
- jasne. Siadaj, zrobię Ci.
Usiadła, nic nie mówiła. Była przestraszona. Nowe miejsce, nowi ludzie – celebryci. Wiedziałam, że tak może być. W końcu nie codziennie idzie poznać One Direction, a na dodatek spać u nich w domu. Zrobiłam ulubiona jajecznice Horana, ale tym razem otrzyma ją Magda.
- zjedz sobie na spokojnie, jak będziesz chciała więcej kawy czy zjeść coś jeszcze, to tam jest lodówka, po prawej stronie jest szafka, a tam jest schowek na słodycze – wiesz, Horan. Także częstuj się, czuj się jak u siebie. Ja idę się ogarnąć, zejdę niedługo. W salonie masz telewizor, możesz pooglądać, bez problemu.
Magda kiwnęła głową, a ja się udałam na górę. W połowie drogi spotkałam Liama, dał mi porozumiewawcze spojrzenie, że chce pogadać. Weszliśmy do jego sypialni. MIAŁ BAŁAGAN! Mało powiedziane, tam było wszystko – dosłownie. Nasz daddy direction miał burdelik, zacnie. Skinął, że mam usiąść na łóżko – jedno czyste miejsce, zdecydowanie.
- o czym chcesz porozmawiać?
- kto to jest?
- ale kto?
- no Magda? Dobrze mówię.
- moja przyjaciółka, mogę ją zabrać stąd, bo wiem ze zaczyna się robić tłoczno, ale..
- nie o to chodzi.
- a o co?
- przyjeżdża do Londynu, Zayn ją znajduje. Co się dzieje, możesz powiedzieć?
- uciekła z domu. Wiedziała, że tutaj jestem. Przypadkiem spotkała Zayna i tyle..
- o cholera.. no to rzeczywiście. Pokażemy jej dzisiaj Londyn.
- ty i Horan, bo ja jestem umówiona z Danielle na zakupy, Harry z Louisem gdzieś wychodzą, a Zayn nie wiem, pewnie spędzi dzień z lustereczkiem.
- no proszę! Z moją Danielle wychodzisz, pewnie! A ja to co?
- oj Liam, Ciebie też kocham, a teraz idę do siebie, aby się ogarnąć, ciao bambino.
Weszłam do siebie, siedział tam Harry. Popatrzył na mnie, był blady. Roztargniony, bez uczuć w sobie. Zero uśmiechu, zero moich ulubionych dołeczków. Przysiadłam koło niego, wtuliłam się. Właśnie za tym tęskniłam, ale Hazza mnie nie objął. Spojrzał na mnie i chciał wstać, złapałam za jego rękę, wyswobodził się z uściska, chciał odejść.
- Harry..
- …
- HARRY?
- …
- nie chcesz, nie rozmawiaj. Mogę wyjechać, wrócić do Polski, możesz o mnie zapomnieć. Nie wiem o co chodzi. Cześć.
sukienka domki. 
Chciałam wyjść, kiedy przytulił mnie od tyłu. Obrócił mnie, przytulił ponownie. Nic nie powiedziałam, chciałam odejść. Nie pozwolił mnie, miał mocny uścisk. Odszukał moje usta, zaczął mnie całować. Brakowało mi tego, rozchylił moje wargi swoim językiem, całowaliśmy się namiętnie. Nasze języki tańczyły, odnalazły swoje wspólne, ulubione ruchy. Harry przestał, zaczął całować mnie po szyi, za uchem, podgryzał lekko. Lubiłam to, a on to wiedział i bezczelnie wykorzystywał. Oderwałam się od niego, spojrzałam w jego oczy. Były przepełnione szczęściem.
- Harry nie teraz, proszę.
- ale dlaczego?
- zrobię Ci śniadanie, weźmiemy razem kąpiel, ale bez seksu. Nie teraz.
- jak zrobisz mi naleśniki to dobra, masz mnie.
- jasne. Ale szybko się ogarnijmy , Magda siedzi sama na dole i nie chcę, aby była za długo sama. I tak się cholernie krępuje..
- ah, no tak. Zapomniałem..
- jesteś zły, wiedziałam. Zabiorę ją gdzieś, zamieszkam z nią i po sprawie.
- chyba nie myślisz, że pozwolę Ci się wyprowadzić?
- Magda jest dla mnie ważna, cholernie ważna. Także..
- zostajesz. Ona też. Tutaj jest dużo miejsca. Także spokojnie, poza tym wpadła Zaynowi w oko.
- no co Ty. mam nadzieję, że jej nie zrani. Bo osobiście go zabije. Pamiętaj o tym.
- moja groźne, śliczne szczęście. Kocham Cię.
- ja Ciebie też. Daj mi chwilę.
- razem mieliśmy.
- z Tobą za długo, love you.
Ogarnęłam się w 20 minut, ubrałam t-Shirt z serduszkami, marynarka, czarne rurki, ulubione szare buty i pierścionek od chrzestnej. Wyszłam z łazienki, a moim oczom ukazał się dziwny widok. Nikt nie spał, robili kanapkę. A co lepsze, Magda była na samym środku! Biedna! Zaczełam się głośno śmiać, zauważyli mnie, ale nie dałam się złapać. Uciekłam na sam dół, zabrałam torebkę z telefonem i portfelem i wyszłam z domu. Udałam się do pobliskiej piekarni po świeże pieczywo i świeży sok. Nie obyło się bez paparazzi i pytań.
- dlaczego jesteś sama, gdzie chłopcy. Co to za dziewczyna z Zaynem.
- spokojnie, po kolei. Chciałam zrobić reszcie miłą niespodziankę, zrobić śniadanie. Są w domu, wydurrniają się – jak zawsze. Dziewczyna z Zaynem, to moja przyjaciółka.
- przyjaciółka? A dla Zayna?
- praktycznie jej nie zna, jeżeli to wszystko, to dziękuję wam.
- możemy zrobić Ci kilka zdjęć, bo wyglądasz zjawiskowo, nawet z rana.
- jasne.
- zdradzisz nam kilka faktów z życia chłopaków?
- niestety nie mogę, to co dzieje się za murami naszego domu, pozostaje tajemnicą, zawsze.
- dziękujęmy za te odpowiedzi.
Pokiwałam głową i wróciłam do kompleksu. Napadli mnie na wejściu. Dostałam poduszką w łeb, ah. Olałam ich, weszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie. Miałam na wykarmieniu stado dzikich ludzi, zauważyłam, że Magda i Zayn rozmawiają. Uśmiechają się do siebie, może coś między nimi zaiskrzy? Chciałabym, aby w końcu była szczęśliwa, on też. W końcu wiele przeszedł w swoim życiu. Zrobiłam im kanapki i naleśniki, nie miałam siły na nic innego. Nawet ochoty. Jeszcze dzisiaj trzeba zaplanować imprezę dla chłopaków, zacznie się dzisiaj po północy, zakończy dnia następnego na wieczór. Lubię to. Dla Horana prezent już mam, kupiłam mu kolorowe struny do gitary, koszulkę ‘ free hugs’ a dla Liama nową, elektryczną szczoteczkę z wygrawerowanym napisem ‘ Liam Payne ‘ mam nadzieję, ze się dziecku spodoba. Usiadłam przed telewizorem, miałam ochotę na jakiś polski serial. Znalazłam polski kanał, jedyny jaki mieliśmy. TVN. Leciała Majka, chociaż coś. Pięć odcinków, obejrzę co mi tam. Wszyscy usiedli w salonie, patrzyli. Louis chciał przełączyć, spiorunowałam go wzrokiem. Wszyscy się na mnie spojrzeli.
- no co?!
- czemu oglądasz chińskie seriale?
- ja pierdole, Louis. To jest polski serial, w moim ojczystym języku. Siedź cicho.
- może chociaż włącz angielskie napisy?
- chyba Ty.
- dobra, to oglądamy po polsku.
- cicho, oglądam.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się o 11 na nogach Harrego. Cholera, zapomniałam im powiedzieć. Wyciągnęłam telefon i napisałam smsa do Hazzy i Louiego. ‘ wychodzimy za 3 minuty. Ja wychoodzę za 7. czekajcie na mnie za skrzyżowaniem, idziemy do dan. :D ‘ Wstałam i zaczęłam się poprawiać, kiedy podeszła do mnie Magda.
- dziękuje Ci za wszystko. Idę dzisiaj zwiedzać miasto z zaynem, niallem i liamem.
- wiem, wiem. Mówili mi. Cieszę się, że się zaaklimatyzowałaś.
- czemu nie idziesz z nami?
- mam kilka spraw do załatwienia, spotkamy się w domu. Przytrzymaj ich do późna tam, wszystko Ci wytłumaczę, zadzwonie czy coś.
Zauważyłam, że Hazza i Lou wychodzą, bez pożegnania ani nic? Dziwne.
- dobra, ja się zawijam. Będę jakoś wieczorem.
- gdzie lecisz?
- ach, tajemnica. Dowiecie się jak wrócę, paa !
Wyszłam z domu, zobaczyłam, że te debile stoją koło auta Harrego, rzuciłam im rozwścieczone spojrzenie i udałam się w kierunku studia Danielle. Dobrze, że kręciła teledysk 3 przecznice dalej. Miałam gdzieś czy oni za mną pójdą, czy nie. Ich sprawa. Po 10 minutach mnie dogonili, Hazz mnie objął, a Lou zrobił smutną minką. Wyrwałam się od Hazzy, przytuliłam Louisa i posłałam mu całusa.
- hey ! she is mine!
- nie, jestem niczyja. Sama sobie
- no wiesz!
- oj kocham Cię.
Poszliśmy dalej, ciągle o czymś nawijali, a ja puściłam muzykę w telefonie. Solar/Białas – olejmy jutro (D87). Wsłuchiwałam się w tekst piosenki, uwielbiałam ją, zdecydowanie. Coś do mnie gadali, ale ich olałam. Byliśmy już pod studio, Dan czekała na dole.
- Dan!
- Domka! Cześć chłopcy.
- patrz, a nas to już tak nie wita, niesprawiedliwość. Louis, idziemy gdzieś, a one niech załatwiają wszystko same.
- nawet lepiej nam to wyjdzie, ciao bambino.
Obgadałyśmy z Danielle wszystko. Zrobiłyśmy listę gości, tylko najbliższe osoby. A dokładniej nasza 9 a do tego Olly, Emma, Paulina i Andy. Co do Pauliny, nie wiedziałyśmy czy przyjdzie, bo szkoła i w ogóle. Poza tym się do nas nie odzywa, jakby wypięła się dupą czy coś.. nie mam pojęcia. Do Martyny też nie odezwała się słowem, dziwne. Bardzo dziwne. No nic. Ja się zajmuję wystrojem, trzeba wszystko zorganizować. Zostało mało czasu, BARDZO mało czasu. Dzwonie do Zayna.
- gdzie jesteś?
- na Abeby Road z Magdą, horanem i paynem, a co jest?
- wsadź Magdę w taksówkę i powiedz kierowcy, żeby ją przywiózł na Trafalgar, ale szybko. Błagam.
- już się robi szefowo.
Właśnie tam znajdował się sklep imprezowy. Zakupiłam 50 balonów, kilka opakować sztucznych ogni. W cukierni obok wielki tort z napisem ‘ Happy Birthday Niall & Liam. ‘ Zapłaciłam więcej, bo tort miał być gotowy na 20. Jeszcze muszę kupić jakąś sukienke sobie i Magdzie. Jezu, ile rzeczy do zrobienia! Wszystkich obdzwonić, pójdę na łatwizne. Grupowy sms. ‘ dzisiaj o 23.30 jesteście proszeni o stawienie się w kompleksie. Impreza – NIESPODZIANKA. Domka.’ Otrzymałam tylko odpowiedź od Ollyego, Emmy i Andy’ego. Czyli Paulina nie przyjdzie, nice nice. Znowu o coś chodzi, no nic. Tym zajmę się po imprezie.
- Magda! No nareszcie?
- jezu, nie wiem gdzie jestem. Boję się.
- chodź i nie marudź. Trzeba Cię przyodziać, nowe ciuchy, sukienka na dzisiaj. Dawaj, dawaj.
- muszę?
- TAK! Idziemy.
sukienka Magdy. xx 
Zajęło nam to 5h, jest 18. Chłopcy dobrze się bawią w mieście, do pomocy mam Harrego, Magdę, Danielle, Martynę i Emmę. Damy radę musimy. Dziewczyny były ubrane zjawisko, ociekały wręcz seksem. Najbardziej spodobała mi się sukienka Martyny. Jestem pewna, że Louis się na nią rzuci ii wiadomo co. Zaczyna się. Wszyscy wchodzą, brakuje tylko Liama, Nialla i Louisa. Reszta już jest, czekamy na solenizantów i Louisa. Dźwięk sms, już tu idą.
- ludzie, chowamy się! Jak tylko drzwi się otworzą, śpiewamy Happy Birthday. Równo o północy mają wejść.
- tak jest !
Mam nadzieję, że wszystko się uda, że nikt NIC nie spali. Drzwi się otwierają, rozbrzmiewają pierwszy słowa Happy Birthday. Udało się, są zaskoczeni. Zadowoleni. Zaśpiewane, udało się. Wszyscy się pchali do życzeń, a ja poczekałam. Na spokojnie. Nadeszła moja kolej. Najpierw Liam.
- nienawidzę składać życzeń, ale wiesz co? Powiem Ci, że masz być zawsze uśmiechnięty, masz służyć radą, spełnienia marzeń, ślicznych maluchów z Danielle i wszystkiego czego sobie tam chcesz, o. dziękuję za wszystko brat. Kocham Cię.
- dziękuję mała, wiele to dla mnie znaczy.
- nie ma za co. Teraz Ty Horan. Ty już wiesz czego Ci życzę.
- jedzenia?
- też, ale przede wszystkim szczęścia. W MIŁOŚCI mój Ty żarłoczku kochany.
- też Cię kocham. Chodźmy się bawić, nie wiem kto zrobił impreze, ale skoro się rumienisz to Ty. dziękuję za siebie, za Liama. Jesteś niezastąpiona.
 - hahaha. Wiem Horan, nie słodź tak już.
Impreza? Najlepsza. Zabrakło Pauliny, a szkoda. Mogła przyjść. Widocznie nie chciała, nie miała czasu. Sama nie wiem, ale istnieje coś takiego, jak telefon. Mogła napisać, że nie będzie czy coś. No nic. Wszystko wyszło idealnie tak jak planowałam. Zayn coś z Magdą, całowali się, ale oboje byli nieźle nawaleni. Louis z Martyną, biedna tyle wypiła, że rozmawiała z toaletą, ale jak na Louisa przystało zaniósł ją do swojej sypialni, już stamtąd nie wyszli – nie wnikam co robili. Reszta się zmyła, spała. Nawet Harry zasnął na podłodze, przytulał kawałek szynki. NO NIE MOGĘ.
Martyna :
sukienka Martyny. xx 
Tak naprawdę nic  nie wypiłam, udawałam. Chciałam się przekonać, czy Louisowi chociaż trochę na mnie zależy. Wiedziałam, że trochę wypił. Zaczęliśmy się całować, namiętnie całować. Był czuły, a potem zrobił się dziki. Taki wiecie, dziki dzik, dzik ma bardzo ostre kły. Podobało mi się, nie powiem że nie. Zamknęliśmy się w pokoju, jego pokoju. Do niczego nie doszło, ale mogło. Chciałabym, ale nie chcę wyjść przed Louisem, na sami wiecie kogo. Poczekam, cel uświęca środki. Jedno jest pewna – Calderki już w naszym życiu nie ma i mam cichą nadzieję, że już nie wróci. Kiedyś Louisa uczucie minie i pokocha mnie, I WISH GOD.
Magda :
Zakochałam się w kimś, kogo prawie nie znam. Czuły, delikatny, kochający. Tak, to on. Zayn Malik. Dziwne. Co będzie dalej? Chciałabym, żeby w końcu było dobrze.


Co chcecie, aby było dalej? W poniedziałek zaczynam trip po Polsce, także rozdziały, nie będą się pojawiać często. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Postaram się dodawać najczęściej jak się da, ale mówię – nie obiecuję nic. 

4 komentarze:

  1. gadalam z toaleta? ahahahhahahahahah Domka...jak Ty mnie znasz hahhahahaahah :D wcale nie nudny! Ciekawy! Niech Tuman sie odezwie :c

    OdpowiedzUsuń
  2. no popatrz, ach, uwielbiam, haha <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jak Ty głupio gadasz ! ŚWIEEEEEEEEEEEEEEEETNY rozdział, ja czytam no i powinno Ci wystarczyć. ale misiu, nie próbuj zawieszać. Przepraszam,że tyle czasu czytałam ten rozdział,ale nagle wszyscy coś ode mnie chcieli , więc potem stwierdziłam,że przeczytam od nowa, bo jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. och, ach, ech. rozdział cudowny <3 gadasz GŁUPOTY ! nie zaiweszaj.Ja czytam. rozdział jest serio, cudowny <33

    OdpowiedzUsuń